Opozycja a Program Antykryzysowy

Koalicja Obywatelska (Platforma, Nowoczesna, Inicjatywa Polska, Zieloni) w trosce o Polaków zgłosiła 200 poprawek do Rządowego Programu Antykryzysowego, nie 12, nie 23, ale 200, a może to były przecinki, kropki, myślniki, nie  nie w  Koalicji Obywatelskiej są wybitne jednostki, patrioci i Oni nie pozwolą na to żeby PIS owski Rząd czy Prezydent zrobił/uchwalił coś przeciw Polakom …

Polski Rząd współpracuje z Prezydentem i tworzy Tarczę Antykryzysową, te i inne działania rządzących nami służą za wzór dla rządów Europejskich,

są kraje gdzie dziennie umiera prawie tyle osób ile w Polsce jest chorych …

jesteśmy solidarni i wzorowo zdyscyplinowani na tle Europy ,

ALE mamy też ciemną kartę na tle parlamentów Europejskich, mamy, Zębaczyńskiego, Nitrasa, Budkę, Kamysza, Bosaka i wielu innych ciemnych typów, jakich w narodowych parlamentach europejskich nie znajdziemy,

jak to się stało że takie osobniki mogą wszystko negować, wszystko opóźniać, wszystko ośmieszać i najważniejsze że wszystko OBIECUJĄ, obiecują bez konsekwencji – populizm, obłuda, fałsz, CYNIZM  itp …

Może stało się tak, między innymi dlatego że mamy WYBORCZĄ i TVN,

To ostanie, chyba Fakty TVN 24, oglądałem kilka razy  …  szok, tempo (tępo)  podawania wiadomości dyskotekowe, nie pozwala na minimum refleksji, osądu, i następne informacje, szybciej, sekunda pomiędzy kolejnymi, nic nie zapamiętasz poza PRZEKAZEM; PIS jest zły, Rząd jest kiepski, Polacy to faszyści i antysemici, zatruwający Europę CO2, a Niemcy i Putin są naprawdę OK, co ten kaczor wyprawia, lansowani w tych mediach “prawdziwi Europejczycy” zgłaszają 200 poprawek …

Prezydęt Czaskoski

W telewizji widziałem faceta wrzucającego, (w Warszawie) monety do parkomatu i wstukującego nr rejestracyjny samochodu ….. i pomyślałem, przecież jak ten Czaskoski – prezydęt Warszawy każe płacić za parkowanie pojazdów, to ten prezydęt naraża tysiące słoików (którzy na niego głosowali) na roznoszenie zarazy.

Ten prezydęt Czaskoski zmniejsza też liczbę taboru komunikacji miejskiej ( dawniej autobusy tramwaje , trolejbusy ) przez co każe w tłoku ( korona…..) dojeżdżać do pracy ludziom którzy poświęcają się dla Warszawiaków – apteki, sklepy spożywcze, szpitale, właśnie obsługa taboru, itp…, itd.

Czaskoski odejdź, PO cię wykończy, Schetyna wyprowadzi na manowce, mało ci Czajki?.

Urodzony 69 lat temu w Warszawie

To się nie mieści w głowie, ale politykom PO chyba chodzi o to, żeby rząd się na pandemii wyłożył, by mu się nie udało jej zwalczyć

Co trzeba mieć w głowie, żeby czekać na nieszczęście i tragedię jako najlepszy polityczny scenariusz i ratunek?

Testy. Ale testy. Dlaczego nie testy? Gdzie testy? Test dla każdego! Bo Niemcy! Bo Koreańczycy! Ile można kupić testów za 2 mld zł? W Platformie Obywatelskiej (dzielącej się tym z koleżeństwem z Koalicji Obywatelskiej) wymyślono, że czymś, co jej działacze są w stanie zapamiętać i powtórzyć są trzy zdania: „Rząd fatalnie sobie radzi i ryzykuje życiem Polaków, bo każdy obywatel nie może się przebadać korzystając z testu”, „Wydali 2 mld zł na propagandę w TVP, a za to można było kupić 7 mln testów”, „W Niemczech testom poddano 200 tys. osób, a w Korei Południowej 20 tys. osób dziennie”.

Kto nie jest w stanie zapamiętać trzech prostych (i prostackich) zdań, może żonglować tylko pierwszym, i robi to na przykład kandydatka na prezydenta Małgorzata Kidawa-Błońska. Kto nie jest w stanie zapamiętać nawet jednego z trzech zdań, a większość posłów PO nie jest, może posługiwać się tylko jednym słowem – „testy”. Jedynie Borys Budka jako szef tego towarzystwa 13 marca 2020 r. zdobył się na finezję, że testom powinni móc się poddać ci, którzy podejrzewają, że mogli się zainfekować. Ale on najczęściej występuje w mediach i wobec odpytujących go dziennikarzy nie może z siebie robić … (tu można wpisać stosowne określenie), gdyż zostałby wyśmiany.

Testy na obecność koronawirusa są ważne – w wypadku osób mających kontakt z zarażonymi albo będących w zagrożonych miejscach. Testowanie ma swoją racjonalną stronę i logiczny porządek. Jak powtarza wirusolog prof. Włodzimierz Gut, testowanie ponad 37 mln obywateli nie ma sensu i nie jest możliwe. Nie sposób znaleźć na rynku tyle testów, nawet gdyby były na to pieniądze. Poza tym do czasu wygaśnięcia pandemii trzeba by każdego testować co pięć dni. Tyle wynosi czas inkubacji wirusa, wiec ten, kto go nie miał, za pięć dni może być zarażony. A to w skrajnym przypadku oznacza konieczność zgromadzenia nawet ponad 200 mln testów.

Argumenty fachowców nie mają jednak znaczenia, bowiem politykom PO chodzi wyłącznie o sianie paniki i dyskredytowanie rządu. Choć pewnie zapłaciliby każdą cenę, żeby mieć w swoich szeregach kogoś takiego jak minister zdrowia Łukasz Szumowski czy główny inspektor sanitarny Jarosław Pinkas. Politycy innych opozycyjnych ugrupowań są znacznie rozsądniejsi od tych z PO, o niebo mniej demagogiczni i znacznie częściej polegają na wiedzy, a nie na fake newsach, w których politycy PO wręcz się lubują.

Zasadą myślenia (no, może przesadzam, że chodzi tu o myślenie, ale niech tam) i działania polityków PO jest: „skuś baba na dziada”. Nie chodzi o to, żeby efektywnie pomóc chorym czy tylko zagrożonym, ale żeby jakoś sprawić, by rząd się na tym wyłożył, aby mu się nie udało zwalczyć pandemii. Nic to, że jeśli rządowi by się nie udało, wszyscy by to negatywnie odczuli, łącznie z politykami PO. Byleby można rządzącą zjednoczoną prawicę o cokolwiek oskarżyć. Niektórzy posłowie PO chyba przez całą dobę mają dyżury, podczas których zbierają z sieci wszelkie nonsensy, bzdury, ploty, kłamstwa i idiotyzmy, i z lubością przekazują je dalej. Jakby trwał jakiś wyścig na to, kto znajdzie coś głupszego, co u zwolenników PO wywoła reakcją łańcuchową i uruchomi kolejną falę hejtu przeciw rządzącym.

Co najgłupsze i bezdennie niemoralne, wyznawcom zasady „skuś baba na dziada” największą satysfakcję sprawiłoby, gdy pandemia Covid-19 sparaliżowała Polskę, zdezorganizowała funkcjonowanie państwa i społeczeństwa, zaszkodziła gospodarce. Ale przecież nawet najgłupszy kibol scenariusza nieszczęścia powinien wiedzieć, że w takiej sytuacji byłoby wiele ofiar. I to by też ich zadowalało? Nie słychać, żeby w innych państwach jakaś partia próbowała się politycznie „odkuć” na dramacie, a nawet tragedii. Żeby z zaciśniętymi piąstkami jej członkowie czekali na nieszczęście i próbowali je przyciągać infantylną magią fake newsów i kretynizmów. To się po prostu w głowie nie mieści. Z drugiej strony, co trzeba mieć w głowie, żeby czekać na nieszczęście i tragedię jako najlepszy polityczny scenariusz i ratunek. Co się z tymi ludźmi dzieje, do diabła!

Ps: Są politycy, których natury i kultury nie da się zmienić. Natury, bo to coś, co długo i specyficznie ewoluowało. Kultury, bo mogło nie dojść do jej nabycia tudzież przyswojenia, a jeśli doszło, to w wersji szczątkowej. Chyba nie ma nadziei, żeby poseł Michał Szczerba (PO) nie dezinformował, np. że w Wojskowym Instytucie Medycznym w Warszawie przygotowano izolatki dla VIP (z respiratorami). Nie ma też nadziei, że poseł Adam Szłapaka (KO, Nowoczesna) powstrzyma się od wycieku z nieokreślonej części ciała bzdury o tym, że prezydent Andrzej Duda już w połowie stycznia 2020 r. w Szczecinie miał mówić o pierwszych w Polsce przypadkach zakażenia koronawirusem. Tak jak szkoda czasu na czekanie, kiedy eurodeputowana Róża Thun (PO) przestanie uważać za zło wcielone współpracę rządu z firmą Google, by po wpisaniu nazwy choroby (COVID-19) pojawiały się strony ministerstwa zdrowia, ministerstwa cyfryzacji czy Światowej Organizacji Zdrowia z najbardziej potrzebnymi informacjami.

Stanisław Janecki

https://wpolityce.pl/polityka/490996-po-chyba-chodzi-o-to-zeby-rzad-sie-na-pandemii-wylozyl

Trwa festiwal oburzenia na palec Lichockiej, który przesłonił wszystko. Może tym palcem dotknęła i przepchnęła siły III RP?

Oczyma duszy widzę manifestację, na której czele kroczą: Magdalena Adamowicz, Aleksander Kwaśniewski, Józef Pinior i Stanisław Gawłowski pod transparentem: „Pieniądze CBA dla chorych”.

Posłanka PiS Joanna Lichocka pokazała opozycji w Sejmie środkowy palec. Ona sama twierdzi, że stała się obiektem manipulacji, a wyrwana z sekwencji gestów stopklatka niczego nie dowodzi. Tych, którzy, niezależnie od jej woli, poczuli się obrażeni, przeprosiła. Nie możemy mieć pewności, jak było, ale przyjmując nawet, że posłanka gest ów świadomie uczyniła, należy uznać, że to sprawa błaha, a wystąpienie zainteresowanej ją zamyka. Okazuje się jednak, że nic podobnego. Dla opozycji i jej medialnej emanacji to najważniejsze wydarzenie epoki. Ważniejsze od budżetu, relacji międzynarodowych, kierunków naszej polityki. I trzeba przyznać, że w medialnej rzeczywistości, w jakiej żyjemy, ten nic nieznaczący incydent toczy się jak kula śniegowa.

Zajmuję się nim dlatego, że demonstruje on metodę uprawiania polityki przez obecną opozycję, a generalnie rzecz biorąc dominujące siły III RP. Jak mało co pokazuje przekształcanie jej w groteskową farsę, która przy ciągle występującej przewadze medialnej „salonu” pozwala unikać poważnej dyskusji i ośmieszać tudzież dezawuować swoich przeciwników. Strategia ta polega na wyłapywaniu pojedynczych, zwykle zmanipulowanych sformułowań z ich wypowiedzi, aby –  odpowiednio spreparowane – przedstawić je jako program polityczny, który następnie wszelkim środkami będzie zwalczany. Banalna uwaga Kaczyńskiego, że zawsze występował w naszym kraju „najgorszy sort Polaków”, który posuwał się do zdrady w celu realizacji swoich interesów, przekształcona została w tezę, że lider PiS uważa swoich przeciwników za najgorszy sort.

Ten szczególny nadzór powoduje, że nawet cytaty z klasyków – frontmani III RP nie należą do szczególnie wykształconych – stają się powodem do oburzenia i ataków. Nierozpoznany cytat z Kornela Ujejskiego „inni szatani byli tam czynni” miał się stać dowodem na satanistyczną wizję polityki w wydaniu polityka PiS. Strawestowany fragment z „Kwiatów polskich” Tuwima, którego użył prezydent Duda, dał okazję do rozwodzenia się nad jego czarnosecinną mentalnością ze strony Jarosława Kurskiego. Itp.

Drugą stroną tej strategii jest najdziksza demagogia, bo tym było przeciwstawianie leczenia raka wydatkom na telewizję publiczną. W ten sposób, odwołując się do emocji, można uderzyć w istnienie państwa, a w każdym razie niebezpiecznych dla siebie instytucji. Postkomuniści twierdzili zawsze, że pieniądze przeznaczone na IPN można wydatkować lepiej, choćby na służbę zdrowia. „Zamiast grzebać się w teczkach, leczmy ludzi!” – czyż nie piękne hasło?

Ludzie będą chorować i umierać bez względu na to, ile pieniędzy przeznaczylibyśmy na ich opiekę, a gwałtownie rozwijający się i generujący ogromne zyski przemysł farmaceutyczny zeżre dowolne fundusze, zawsze więc można będzie zawołać: „Ratujmy ludzi, a nie…” – tu wsadzić można dowolne, wygodne hasło. Ledwie zdążyłem o tym pomyśleć, a już notoryczny łgarz Robert Biedroń ogłosił: „Albo rakiety, albo szpitale”.

Media publiczne istnieją w każdym demokratycznym państwie, co naturalnie musi pociągać za sobą koszty, ci więc, którzy zagrożeni są wprowadzanym przez nie pluralizmem, będą wołać, aby pieniądze na nie przeznaczyć na służbę zdrowia. Faktem, że to dziś budowany jest nowy program onkologiczny, o którym, kiedy obecna opozycja była przy władzy, nawet nie pomyślała, nikt się nie przejmuje. Oczyma duszy widzę manifestację, na której czele kroczą: Magdalena Adamowicz, Aleksander Kwaśniewski, Józef Pinior i Stanisław Gawłowski pod transparentem: „Pieniądze CBA dla chorych”.

Aktualnie trwa festiwal oburzenia na palec Lichockiej, który przesłonił wszystko. Małgorzata Kidawa-Błońska, wychwalająca bojówki KOD obrzucające w trakcie państwowego święta najgorszymi obelgami urzędującego prezydenta, nie może dojść do siebie z powodu wzmiankowanego członka. Podobnie Bronisław Komorowski, który publicznie cieszył się z fizycznego ataku na Krystyną Pawłowicz. Palec Lichockiej tak głęboko wszedł (w świadomość) Monice Olejnik, że zwróciła się o interwencję do Kaczyńskiego – tak, to ta sama, która za obrażanie prezydenta Kaczyńskiego i organizowanie na niego nagonki pieściła na swoim telewizyjnym łonie polityczną kanalię – Palikota. Biedroń, który na forum PE oskarżał rząd PiS za nie jego inicjatywę i domagał się za to (skutecznie) potępienia Polski, nie może opanować oburzenia. Prawdopodobnie wystąpi do UE z żądaniem potępienia nas za gest nienawiści Lichockiej wobec środowiska LGBT. Szymon Hołownia ma pisać list do papieża…

Może więc gest Lichockiej był potrzebny? Może tym palcem dotknęła i przepchnęła siły III RP?

Bronisław Wildstein

https://wpolityce.pl/polityka/489264-trwa-festiwal-oburzenia-na-palec-lichockiej